Theseus Marcus ByrneJames McAvoy

informacje o postaci
06.06.1986 New York
Brooklnyn
w związku
panseksualny
he/his
kardiochirurg
Lenox Hill Hospital
high school ny, NYU Grossman School of Medicine, Columbia University Vagelos College of Physicians and Surgeons (doktorat)
$$$$
prywatne
KNOWLEDGE IS POWER
Brooklnyn
w związku
panseksualny
he/his
kardiochirurg
Lenox Hill Hospital
high school ny, NYU Grossman School of Medicine, Columbia University Vagelos College of Physicians and Surgeons (doktorat)
$$$$
prywatne
KNOWLEDGE IS POWER

freeform
→ W dzieciństwie niczego im nie brakowało. Co prawda rodzice nie cierpieli na przypływ nagłej gotówki, jednak mogli sobie czasem pozwolić na rozpuszczanie swoich synów. Ojciec dorobił się po latach ciężkiej pracy własnej firmy budowlanej, a matka była nauczycielką matematyki. Z braćmi zawsze trzymali się razem! Na Theseusa spadło "dawanie przykładu" młodszemu rodzeństwu... Chociaż nie wziął sobie tego jakoś mocno do serca. Broił równie mocno, co oni, a razem tworzyli niejednokrotnie mieszankę wybuchową. Sprawiali wrażenie złotych chłopców, nie wiedzieć dlaczego... Oprócz wiecznych bójek Setha, nie byli jacyś źli. Na pewno dostali od matki złote serca!
→ Okres dzieciństwa wspomina z uśmiechem na twarzy, wtedy wszystko było niesłychanie proste. Praktycznie od małego interesowała go anatomia. Tak, swego czasu bywał tym dziwnym dzieckiem, które znajdowało zdechłe zwierzę i sprawdzało zaciekawione, jak wygląda od środka. Nie zliczy na palcach, ile razy dostał za to od rodziców burę. Dlatego na swoje dziesiąte urodziny dostał kilka modeli biologicznych zwierząt oraz człowieka. W wieku dwunastu lat potrafił wymienić wszystkie kości w ludzkim organizmie...
→ Swego czasu straszny był z niego Casanova... Czasy szkoły średniej były dla niego okresem testowania wszystkiego, poznawania nowych rzeczy. A przede wszystkim romansów. Kilka razy nawet oberwał w twarz za swoje "miłosne" wybryki. Cóż mógł poradzić na to, że zapomniał o tym, że z kimś się na randkę umówił, a akurat siedział wtedy z kimś innym? Bywał wtedy okropny, dopiero później nabrał o wiele większego szacunku do relacji międzyludzkich.
→ Doskonale wiedział, że rodziców nie będzie stać na to, aby opłacić mu studia. Dlatego odkładał każdy możliwy grosz, imając się dosłownie wszystkiego. Łapał również prace dorywcze, które nie dawały mu zbyt wielkiego zarobku, ale zawsze dokładały małą sumkę do zebranych funduszy. Udzielał korepetycji, kosił trawniki, opiekował się dzieciakami sąsiadów, ale również pracował przy małych zleceniach budowlanych. Podpatrywał ojca, który zawsze w domu czymś się zajmował, a jadąc do zlecenia nie raz zabierał synów ze sobą, żeby nie brzydzili się pracy fizycznej. Próbował, jak tylko mógł uniknąć kredytu studenckiego, który ostatecznie i tak go dopadł w późniejszych etapach edukacji. Fun fact, opłacił sobie najtańszy kurs barmański i swego czasu nawet pracował za barem w Queens. Gdyby nie to, że jego szefową była matka jego obecnej dziewczyny... Pewnie nie dostałby tej pracy.
→ Uczył się wzorowo, dużo czasu poświęcał na zdobywanie wiedzy oraz czytanie książek. Mimo wszystko nie należał do grupy typowych nerdów. Patrząc na niego, praktycznie od razu przypisywano mu miano łobuza. Ludzie zawsze robili wielkie oczy, kiedy widzieli jego oceny. Ukończył szkołę średnią z wyróżnieniem, a dzięki bardzo dobrym wynikom z egzaminów - dostał się na wymarzoną medycynę.
→ Studia pamięta, jak przez mgłę. Na pewno musiał pracować, żeby się jakoś utrzymywać. Plus po nocach nie mógł spać, ponieważ natłok nauki był... Wykańczający. Wtedy pierwszy raz zapragnął, aby doba stała się gumą, którą mógłby rozciągać pod własne potrzeby. Mimo wszystko przetrwał! W wielu trudach i męczarniach, ale przetrwał! Musiał się zdecydować na kredyt studencki, ponieważ nawet oszczędności nie pozwoliły mu się stabilnie utrzymać. Dlatego pracował, jak wół, a po nocach jeszcze uczył się do egzaminów. Oprócz baru, bywał również kelnerem w kilku lokalnych knajpkach.
→ Rezydentura była już nieco łatwiejsza, całą wiedzę teoretyczną mógł przekuć w praktykę. Zrozumiał, jak wielką odpowiedzialnością jest ludzkie życie. Nie wrzucano go od razu na głęboką wodę. Wybrał kardiochirurgię, co należało do jednej z najcięższych operacji, jakie istnieją. Podczas chociażby drobnego zabiegu z udziałem serca nie było miejsca na najdrobniejsze pomyłki. Doskonale pamięta swoją pierwszą ważniejszą operację, kiedy skupiał się nie tylko na pacjencie, ale również na tym, aby nie zaczęły mu drżeć ręce.
→ Wracając jeszcze do studiów... Ukończył z wyróżnieniem, uzyskując nawet stypendium, które w pewnym sensie pomagało mu spłacać studencki kredyt. Postanowił również, że kiedy już zostanie prawowitym lekarzem to zdecyduje się na doktorat. Oprócz kardiochirurgi fascynowała go również neurologia oraz biomedycyna. Zamierzał zgłębić mocniej temat komórek macierzystych, sprawdzić ich zastosowania podczas operacji serca. Dopiero dwa lata temu ukończył doktorat z dziedziny biomedycyny, opracował również nowe metody jej zastosowań.
→ Wróćmy jeszcze do rezydentury! Jeden z jego kumpli się zaręczył i tak jakoś wyszło, że Theseus był jego świadkiem. Podczas tego wesela poznał miłość swojego życia. Złapali praktycznie od razu wspólny język, jakby znali się praktycznie od zawsze. Lara ukradła jego serce w bardzo szybkim tempie... Niestety ich wieloletni związek od pewnego czasu stoi pod znakiem zapytania. Mieszkają razem na Brooklynie... Jednak zarówno on, jak i ona stawiają pracę na pierwszym miejscu. Theseusowi jest cholernie ciężko z tym, że zabrakło nawet drobnych pocałunków, wymienianych w pędzie. Jakiś czas temu kupił pierścionek zaręczynowy, chciał się oświadczyć praktycznie od razu... Jednak jego wybranka przegapiła umówioną kolację. Od tego czasu nadal leży w jednej z jego szuflad, a on podejmuje wszelakie próby uratowania ich związku.
→ Do wszystkiego w swoim życiu musiał dojść ciężką pracą w pocie czoła. Rodzice nie mieli, jak ich wspierać finansowo, dlatego wybierając dla siebie ścieżkę, musieli się liczyć z kosztami. Theseus nadal spłaca swój kredyt, chociaż teraz zarabia już znacznie więcej i nie musi się decydować na dorywcze prace.
→ Uwielbia słodycze, szczególnie szarlotkę. Doskonale zdaje sobie sprawę z tego, jak bardzo cukier potrafi szkodzić... Jednak nie potrafi sobie odmówić czegoś "na poprawę humoru".
→ Regularnie odwiedza siłownię, stara się dbać o siebie. W końcu nie robi się coraz młodszy, prawda?
→ Chciałby założyć rodzinę. Nie do końca wie, czy sprawdziłby się w roli ojca, jednak chciał się przekonać. Ciągle ma nadzieję, że uda im się z jego wybranką wszystko między sobą poukładać. Nawet jeśli to miałoby oznaczać ograniczenie godzin pracy...
→ Jest miłośnikiem zwierząt i gdyby miał trochę więcej czasu to na pewno mieliby już jakiegoś zwierzaka w domu.
→ Bywa nieco surowy. Opanowanie, które towarzyszy mu w pracy niejednokrotnie przekłada na życie prywatne.
→ Ubiega się o posadę ordynatora w Lennox Hill Hospital. Obecny ordynator za niedługo ma przejść na emeryturę, a rokowania Byrne są naprawdę wysokie. Szkolił się pod okiem specjalistów, których bardzo szanuje. Niestety... Doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że w jego zawodzie najważniejsze są znajomości. Jeśli nie ma się odpowiedniego nazwiska albo podkładki to nie można się wybić, sam talent nie wystarcza. Dlatego obstawia, że nie uda mu się objąć funkcji odrynatora, jednak będzie przez następne lata próbował, żeby go zapamiętano.
→ Otrzymał również propozycję wykładania na swoim dawnym uniwersytecie. Niestety nie ze względu na swoje zasługi, po prostu zwolniła się posada. Dałby sobie rękę uciąć, że wysłali taką propozycję do wielu doktorantów. Jednak na razie nie dał ostatecznej odpowiedzi, chciałby to przedyskutować ze swoją partnerką.
→ Z alkoholi ukochał sobie burbon.
→ Zna kilka języków i potrafi się nimi płynnie posługiwać. Doskonale pamięta również łacinę, ale jest ona językiem wymarłym, stosowanym głównie w medycynie. Można się z nim dogadać po francusku, hiszpańsku oraz norwesku.
→ Ciągle powiększa swoje kwalifikacje. Regularnie jeździ na różne konferencje medyczne, aby być zaznajomionym z nowinkami.
→ Całkiem dobrze gotuje, dlatego, kiedy ma czas stara się spędzać troszkę wolnych chwil w kuchni.
→ Chciałby zostać zapamiętany, dokonać czegoś wielkiego. Doskonale wie, że przez status zamożności rodziny ma nieco związane ręce. Jednak rodzice od małego uczyli ich cierpliwości, a na pierwszym miejscu stawiali dobre serce. Byrne mocno wierzy w to, że kiedyś spełni swoje aspiracje, wystarczy poczekać kilka lat. Jest gotowy czekać nawet całe dekady.
→ Okres dzieciństwa wspomina z uśmiechem na twarzy, wtedy wszystko było niesłychanie proste. Praktycznie od małego interesowała go anatomia. Tak, swego czasu bywał tym dziwnym dzieckiem, które znajdowało zdechłe zwierzę i sprawdzało zaciekawione, jak wygląda od środka. Nie zliczy na palcach, ile razy dostał za to od rodziców burę. Dlatego na swoje dziesiąte urodziny dostał kilka modeli biologicznych zwierząt oraz człowieka. W wieku dwunastu lat potrafił wymienić wszystkie kości w ludzkim organizmie...
→ Swego czasu straszny był z niego Casanova... Czasy szkoły średniej były dla niego okresem testowania wszystkiego, poznawania nowych rzeczy. A przede wszystkim romansów. Kilka razy nawet oberwał w twarz za swoje "miłosne" wybryki. Cóż mógł poradzić na to, że zapomniał o tym, że z kimś się na randkę umówił, a akurat siedział wtedy z kimś innym? Bywał wtedy okropny, dopiero później nabrał o wiele większego szacunku do relacji międzyludzkich.
→ Doskonale wiedział, że rodziców nie będzie stać na to, aby opłacić mu studia. Dlatego odkładał każdy możliwy grosz, imając się dosłownie wszystkiego. Łapał również prace dorywcze, które nie dawały mu zbyt wielkiego zarobku, ale zawsze dokładały małą sumkę do zebranych funduszy. Udzielał korepetycji, kosił trawniki, opiekował się dzieciakami sąsiadów, ale również pracował przy małych zleceniach budowlanych. Podpatrywał ojca, który zawsze w domu czymś się zajmował, a jadąc do zlecenia nie raz zabierał synów ze sobą, żeby nie brzydzili się pracy fizycznej. Próbował, jak tylko mógł uniknąć kredytu studenckiego, który ostatecznie i tak go dopadł w późniejszych etapach edukacji. Fun fact, opłacił sobie najtańszy kurs barmański i swego czasu nawet pracował za barem w Queens. Gdyby nie to, że jego szefową była matka jego obecnej dziewczyny... Pewnie nie dostałby tej pracy.
→ Uczył się wzorowo, dużo czasu poświęcał na zdobywanie wiedzy oraz czytanie książek. Mimo wszystko nie należał do grupy typowych nerdów. Patrząc na niego, praktycznie od razu przypisywano mu miano łobuza. Ludzie zawsze robili wielkie oczy, kiedy widzieli jego oceny. Ukończył szkołę średnią z wyróżnieniem, a dzięki bardzo dobrym wynikom z egzaminów - dostał się na wymarzoną medycynę.
→ Studia pamięta, jak przez mgłę. Na pewno musiał pracować, żeby się jakoś utrzymywać. Plus po nocach nie mógł spać, ponieważ natłok nauki był... Wykańczający. Wtedy pierwszy raz zapragnął, aby doba stała się gumą, którą mógłby rozciągać pod własne potrzeby. Mimo wszystko przetrwał! W wielu trudach i męczarniach, ale przetrwał! Musiał się zdecydować na kredyt studencki, ponieważ nawet oszczędności nie pozwoliły mu się stabilnie utrzymać. Dlatego pracował, jak wół, a po nocach jeszcze uczył się do egzaminów. Oprócz baru, bywał również kelnerem w kilku lokalnych knajpkach.
→ Rezydentura była już nieco łatwiejsza, całą wiedzę teoretyczną mógł przekuć w praktykę. Zrozumiał, jak wielką odpowiedzialnością jest ludzkie życie. Nie wrzucano go od razu na głęboką wodę. Wybrał kardiochirurgię, co należało do jednej z najcięższych operacji, jakie istnieją. Podczas chociażby drobnego zabiegu z udziałem serca nie było miejsca na najdrobniejsze pomyłki. Doskonale pamięta swoją pierwszą ważniejszą operację, kiedy skupiał się nie tylko na pacjencie, ale również na tym, aby nie zaczęły mu drżeć ręce.
→ Wracając jeszcze do studiów... Ukończył z wyróżnieniem, uzyskując nawet stypendium, które w pewnym sensie pomagało mu spłacać studencki kredyt. Postanowił również, że kiedy już zostanie prawowitym lekarzem to zdecyduje się na doktorat. Oprócz kardiochirurgi fascynowała go również neurologia oraz biomedycyna. Zamierzał zgłębić mocniej temat komórek macierzystych, sprawdzić ich zastosowania podczas operacji serca. Dopiero dwa lata temu ukończył doktorat z dziedziny biomedycyny, opracował również nowe metody jej zastosowań.
→ Wróćmy jeszcze do rezydentury! Jeden z jego kumpli się zaręczył i tak jakoś wyszło, że Theseus był jego świadkiem. Podczas tego wesela poznał miłość swojego życia. Złapali praktycznie od razu wspólny język, jakby znali się praktycznie od zawsze. Lara ukradła jego serce w bardzo szybkim tempie... Niestety ich wieloletni związek od pewnego czasu stoi pod znakiem zapytania. Mieszkają razem na Brooklynie... Jednak zarówno on, jak i ona stawiają pracę na pierwszym miejscu. Theseusowi jest cholernie ciężko z tym, że zabrakło nawet drobnych pocałunków, wymienianych w pędzie. Jakiś czas temu kupił pierścionek zaręczynowy, chciał się oświadczyć praktycznie od razu... Jednak jego wybranka przegapiła umówioną kolację. Od tego czasu nadal leży w jednej z jego szuflad, a on podejmuje wszelakie próby uratowania ich związku.
→ Do wszystkiego w swoim życiu musiał dojść ciężką pracą w pocie czoła. Rodzice nie mieli, jak ich wspierać finansowo, dlatego wybierając dla siebie ścieżkę, musieli się liczyć z kosztami. Theseus nadal spłaca swój kredyt, chociaż teraz zarabia już znacznie więcej i nie musi się decydować na dorywcze prace.
→ Uwielbia słodycze, szczególnie szarlotkę. Doskonale zdaje sobie sprawę z tego, jak bardzo cukier potrafi szkodzić... Jednak nie potrafi sobie odmówić czegoś "na poprawę humoru".
→ Regularnie odwiedza siłownię, stara się dbać o siebie. W końcu nie robi się coraz młodszy, prawda?
→ Chciałby założyć rodzinę. Nie do końca wie, czy sprawdziłby się w roli ojca, jednak chciał się przekonać. Ciągle ma nadzieję, że uda im się z jego wybranką wszystko między sobą poukładać. Nawet jeśli to miałoby oznaczać ograniczenie godzin pracy...
→ Jest miłośnikiem zwierząt i gdyby miał trochę więcej czasu to na pewno mieliby już jakiegoś zwierzaka w domu.
→ Bywa nieco surowy. Opanowanie, które towarzyszy mu w pracy niejednokrotnie przekłada na życie prywatne.
→ Ubiega się o posadę ordynatora w Lennox Hill Hospital. Obecny ordynator za niedługo ma przejść na emeryturę, a rokowania Byrne są naprawdę wysokie. Szkolił się pod okiem specjalistów, których bardzo szanuje. Niestety... Doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że w jego zawodzie najważniejsze są znajomości. Jeśli nie ma się odpowiedniego nazwiska albo podkładki to nie można się wybić, sam talent nie wystarcza. Dlatego obstawia, że nie uda mu się objąć funkcji odrynatora, jednak będzie przez następne lata próbował, żeby go zapamiętano.
→ Otrzymał również propozycję wykładania na swoim dawnym uniwersytecie. Niestety nie ze względu na swoje zasługi, po prostu zwolniła się posada. Dałby sobie rękę uciąć, że wysłali taką propozycję do wielu doktorantów. Jednak na razie nie dał ostatecznej odpowiedzi, chciałby to przedyskutować ze swoją partnerką.
→ Z alkoholi ukochał sobie burbon.
→ Zna kilka języków i potrafi się nimi płynnie posługiwać. Doskonale pamięta również łacinę, ale jest ona językiem wymarłym, stosowanym głównie w medycynie. Można się z nim dogadać po francusku, hiszpańsku oraz norwesku.
→ Ciągle powiększa swoje kwalifikacje. Regularnie jeździ na różne konferencje medyczne, aby być zaznajomionym z nowinkami.
→ Całkiem dobrze gotuje, dlatego, kiedy ma czas stara się spędzać troszkę wolnych chwil w kuchni.
→ Chciałby zostać zapamiętany, dokonać czegoś wielkiego. Doskonale wie, że przez status zamożności rodziny ma nieco związane ręce. Jednak rodzice od małego uczyli ich cierpliwości, a na pierwszym miejscu stawiali dobre serce. Byrne mocno wierzy w to, że kiedyś spełni swoje aspiracje, wystarczy poczekać kilka lat. Jest gotowy czekać nawet całe dekady.