Tego dnia miał poznać nowego klienta.
A raczej jego córkę, którą miał się zajmować. Ojciec, który był dumny ze swojego syna obiecał mu fotel prezesa z powodu jego zbliżającej się emerytury. Firma ochroniarska, którą założył miała się rozwijać a Rhysand miał być zastrzykiem nowej krwi, która miała tutaj wiele zmienić. Potrzebowali tylko jeszcze dobrej opinii, a zdaniem jego ojca, Maddox nadawał się do tego idealnie.
Rhysand był perfekcyjny w tym co robił; ojciec nauczył go, że tylko i wyłącznie ciężką pracą był w stanie coś osiągnąć. Może i fotel prezesa nie był dla niego, ale nie chciał go zawieść. Był mu wdzięczny za to, że adoptował go jako małego chłopca i wyrwał z rąk domu dziecka w którym się wychowywał.
Te wspomnienia nadal powodowały, że budził się co noc z krzykiem na ustach.
Słuchając pana Maddoxa z którym przebywał w jego idealnym gabinecie skupiał się bardziej na tym co go otaczało niż na jego słowach.
Jedno okno. Brzydki obraz przedstawiający jakąś kobietę - zapewne kryjący za sobą sejf z kosztownościami - biurko zrobione z najlepszego drewna, które nie skrzypiało przy otwieraniu szuflad; idealnie ułożone długopisy, które jego nowy szef poprawiał za każdym razem kiedy miał powiedzieć ważną kwestię.
Drzwi, które były za plecami Millera i teraz otworzyły się a stary Maddox uniósł głowę, żeby przywitać mdłym uśmiechem osobę, którą ten miał się opiekować.
Ashley Maddox Lat 23, typowa imprezowiczka przepuszczająca hajs tatusia kiedy przydarzy się do tego okazja - taki obraz wykreował sobie w głowie Rhysand kiedy usłyszał z czym będzie się mierzył. Wraz z otwarciem drzwi ten poruszył się z fotela w którym siedział wstając i obracając się w stronę młodej dziewczyny kobiety stojącej w drzwiach.
Ledwo co słyszał głos jej ojca dochodzący jakby z oddali kiedy ten przedstawiał go swojej córce.
Ashley, o to Twój nowy ochroniarz - Rhysand Miller. Kącik ust mężczyzny drgnął lekko kiedy skinął głową na powitanie.
— Dzień dobry, panienko Maddox — jego głos brzmiał szorstko, ochryple aż sam go nie poznawał ale wystarczyło tylko jedno spojrzenie w te brązowe, duże oczy łani, żeby wiedział że z tą dziewczyną będą same kłopoty.
Ash Maddox