Zahir Saeed NayyarDev Patel

informacje o postaci
31.10.1981; Bahraich, Indie
queens
wdowiec
biseksualny
on/jego/hello darling
dziennikarz, felietonista, pisarz
The New York Times
Classical Languages and Literature, dziennikarstwo - Oxford
$$$$$
prywatne ubezpieczenie zdrowotne
LOVE IS IN THE AIR
queens
wdowiec
biseksualny
on/jego/hello darling
dziennikarz, felietonista, pisarz
The New York Times
Classical Languages and Literature, dziennikarstwo - Oxford
$$$$$
prywatne ubezpieczenie zdrowotne
LOVE IS IN THE AIR

freeform

Miłości, czy słyszysz wołanie? Niczym ostatnia pieśń Kauaʻi ʻōʻō, rozbrzmiewa głos powtarzający tęsknie twe imię. O miłości, jak wielką pustkę uczyniłaś, wznoszone ołtarze na twoją cześć stały się ledwie mauzoleum minionego istnienia, akty oddania ofiarą dla Yamy. Niech prowadzi cię miłości łagodnie, ponad górę Meru, gdzie gładkie czoło złożysz na łonie Indrani. O miłości, on wciąż będzie nawoływać, szukać twego cienia w mroku grobowca, który niegdyś zwałaś domem. I nigdy nie zazna miękkości twych ust ponownie, nie zanurzy twarzy w kaskadzie hebanu włosów, jak owoc granatu nie otworzy się przed nim twoja skóra, zęby nie zanurzą się w soczystość owocu, nie będzie spijać twych soków z nabożną czcią. Och miłości, ogrom rozpaczy twego nieistnienia piekło przyprawia o zawstydzenie, o miłości, na jak długie męki skażesz go swoją nieobecnością? I tylko twoje serce, gdzieś bije w rytmie dalszego trwania, skradzione, odebrane. Czeka, aż na nowo staniecie się jednością.
lord i no longer believe in anything
but the way he holds my name between his teeth
Miłości, czy wiesz jak go zwą? Ochrzcili go mianem bohatera dla uciśnionych, co nie lęka się pisać okrutnych prawd, który twarzą w twarz staje z kłamliwymi politykami, z potworami pod człowieczą maską, co za nic mają cierpienie ludzkie. Nazywają go heretykiem, kryminalistą za to, że nie omamią go wizją bogactwa. Och, jego wyśniona, jego jedyna, gdyby tylko zdali sobie sprawę, że jest on li jedynie twoim niewolnikiem, poddanym podążającym za dźwiękiem twego głosu. Rzekłaś mu kiedyś, z oczami odbijającymi światło tysiąca gwiazd, że pragniesz lepszego świata. A on złożył na twej dłoni pocałunek, chłonąc aromat delikatnej skóry i poprzysiągł, że ten lepszy świat u stóp twoich złoży. Pozwalał się upokorzyć, bić, zamykać w ciemnych celach. Godził się na obsypywanie nagrodami, na peany i nienawiść, spływające po nim niczym woda Gangesu. Na obmierzłe, plugawe przydomki, kiedy składał kolejną ofiarę w imię oddania tobie. Lecz miłości, cóż mu pozostało, teraz gdy to Svarga przyjęła cię w swe władanie? Na co ten świat cały, ta chwała, ta pogarda? Jak bezpański kundel krąży, chcąc zatopić kły w namiastce tego, co pozostało po tobie. A kiedy to się stanie, kiedy nastąpi unia, ostateczne połączenie, tak podąży za tobą ufając, że karma w swej łaskawości pozwoli wam narodzić się na nowo i wspólnie kroczyć nieznaną ścieżką.