28 lat 165 cm barmanka w Barely Disfigured
Awatar użytkownika

My heart keeps pulling in the wrong direction
I'm about to cross the line
Looking for the wrong affection
Night after night

something about me
by fela

klik
Patrick Strahovski zapewniał Felony Capone prawdziwy kalejdoskop emocji.
Najpierw czuła się przy nim bezpiecznie, był jej ucieczką od strachu.
Później, podczas rodzinnej kolacji, sprawiał że nie potrafiła skupić, jej myśli uciekały w jego stronę wraz z ukradkowymi spojrzeniami, a nawet rumieniła się i wstydziła jak gówniara z liceum.
Następnie była na niego zła. Poczuła się zawiedziona i rozczarowana, gdy wystawił ją i nie przyszedł na spacer, gdy tak bardzo na niego liczyła.
Chwilę potem zaś czuła ogromny strach, słysząc o wypadku. W szpitalu nie chciała ufać zapewnieniom, że w kontekście jego branży, obrażenia mężczyzny są niczym. Chciała siedzieć przy jego łóżku, głaskać wierzch jego dłoni i dopilnować jego zdrowienia. Ale nie mogła, bo to nie była jej rola, co z kolei zrodziło frustrację.
Aż wreszcie dzisiejszego dnia czuła w całym ciele podekscytowanie, spięcie w dole brzucha wynikające z oczekiwania na spotkanie. Potrzebowała go. Bardziej, niż mogła to przyznać. Potrzebowała jego uśmiechu - tego szczególnego, tego tylko dla niej. Potrzebowała jego głosu. Potrzebowała c z a s u w jego towarzystwie, choć ten prowadził jedynie do kolejnych rozterek i rozmyślań, niczego nie rozwiązywał.
Patrick sprawiał, że Felony żyła. Na różne sposoby.
Martwiłam się, że nie przyjdziesz — przywitanie, choć wesołe, zdradzało obawę, że ich spotkanie ponownie się nie odbędzie. Tym razem jednak Felony powiedziała Markowi, że idzie spotkać się z jego bratem. Może los dawał kobiecie szansę na uczciwość w związku? Naprawienie błędu? Kilka dni temu zataiła pierwsze umówione spotkanie przed Markiem, sama nie do końca wiedziała dlaczego.
Może dlatego, że chciała się podobać innemu mężczyźnie. Starannie wybrała sukienkę, zrobiła delikatny makijaż i ułożyła włosy. Upiekła szarlotkę z przepisu prababci Cigaretty (po drodze klnąc jak szewc, nie jak dama), użyła słodkich kwiatowych perfum i z płócienną torbą spakowaną na piknik pojawiła się w parku.
Czujesz się lepiej? — spytała troskliwie, gdy ruszyli spokojnym tempem wśród zieleni. — Chodź, może znajdziemy jakieś miejsce, w którym nie będzie tłumów.
W którym będziemy choć kilka minut s a m i.
Wstydziła się tego, jak bardzo chodziło jej to po głowie, odkąd niechcący ich palce zetknęły się w kuchni.
Upiekłam szarlotkę. Kuchnia nie wybuchła i nie musiałam wzywać straży pożarnej. Może szkoda, wtedy poznałabym twoich kolegów — zażartowała. Tak, poznanie jego znajomych również przyszło jej na myśl. Chciała być częścią życia Patricka. — Wasza — no tak, jego i jej partnera… — rodzina chyba nie uwierzyła w prababcię Cigarettę, co? — zaśmiała się. — W mojej wszyscy mają nieco przestępcze imiona. Mogę ci o nich opowiedzieć.
Nie wiedziała, o czym chciał słuchać, dlatego była to luźna propozycja.

Patrick Strahovski
into the unknown
35 lat 187 cm strażak / deratyzator
Awatar użytkownika

“A family is forever. We could never truly leave each other even if we tried.”

something about me
by landryna

007

Cieszył się na ich ponowne spotkanie jak młokos, który dopiero odkrywał tajniki randkowania i trzymania dziewczyny za rękę. Nie sądził, że plany pokrzyżuje wypadek. Znak od losu? Bóg dał wyraz swojemu niezadowoleniu i w ten sposób ich ostrzegł, że nie powinni w to brnąć? Odważna hipoteza patrząc na rozmach wybuchu w Bushwicku.

Nie spodziewał się ujrzeć Felony przy szpitalnym łóżku. Wszystkich, ale nie jej, bo przecież... Z drugiej strony nie dało się udawać, że byli dla siebie obcy. Poniekąd była dziewczyną jego brata i miała prawo martwić się tak samo jak on lub ich matka. Współczuł jej, bo była w tym wszystkim nowa i jeszcze nie nawykła do tego, co dla bliskich strażaków bywało "normą".
Serce Patricka zabiło mocniej, gdy na jego słowa "można przywyknąć", Felony wymownie zgromiła go wzrokiem. Violet Strahovski podzielała jej zdanie, będąc niegdyś żoną strażaka i matką. Matką, która straciła nie tylko męża, ale i pierworodnego syna i, która każdego dnia drżała o Patricka. Była z niego dumna, lecz oddałby wiele za bezpieczniejszą pracę.
On sam czasami zastanawiał się, czy matka nienawidzi go za to samolubstwo i upór. Chciał być strażakiem, zdając sobie sprawę, że któregoś dnia może nie wrócić już do domu z akcji.
I on potrzebował tego spotkania. Nie tylko dla zadośćuczynienia za poprzednie, które nie doszło do skutku. Pragnął porozmawiać z Felony w miejscu, które im obojgu dałoby komfort prywatności. Parkując samochód i opłacając horendalnie drogi bilet za postój, zaczynał się w końcu denerwować. Zupełnie jak zakochany gówniarz. Mijając budkę z kwiatami nie mógł się oprzeć impulsowi kupna bukietu kwiatów - nie pomyślał o tym, że to zrodzi pytania Marka. Jeśli oczywiście zobaczy ten drobny gest. Ostatecznie Patrick nie wiedział o fakcie, że jego brat wiedział o tym spotkaniu.
Aż takiego pecha jeszcze nie mam — odparł, chowając bukiet za plecami. To zdecydowanie było idiotyczne, ale kto powiedział, że Strahovski nie jest głupi — Proszę, to dla ciebie. W ramach przeprosin za tamto niedoszłe spotkanie — wyciągnął w jej stronę niewielki bukiet z kolorowymi kwiatami alstromerii.
Czuję się dobrze. Trzeba czegoś więcej, niż dymu żeby powalić strażaka — starał się dostosować kroki do jej, co było nie lada wyzwaniem. — O. Jeszcze nikt poza mamą nic dla mnie nie upiekł. Właściwie to ja sam nie uwierzyłem w prababcię Cigarettę — zaśmiał się — I planowałem o to zapytać, więc czekam na opowieść. Twoje imię również brzmi niezwykle. Felony kojarzy mi się z Peony. To chyba nie przestępcze?
On nosił najzwyczajniejsze imię nadane na cześć irlandzkich korzeni. Spoglądał na nią, a zarazem szukał wzrokiem ławki, którą mogliby przejąć na własność. Rzadko bywał w Central Parku. Zdarzało mu się spacerować tu z Pernille i jej psem, głównie przez bliskość apartamentu. Od ostatniej burzliwej rozmowy jego telefon milczał, za co był wdzięczny.




Felony Capone
ohana means family
28 lat 165 cm barmanka w Barely Disfigured
Awatar użytkownika

My heart keeps pulling in the wrong direction
I'm about to cross the line
Looking for the wrong affection
Night after night

something about me
by fela

Gdy mężczyzna wyjął zza pleców dłoń z pięknym bukietem, Felony zauważalnie straciła rezon na dobrych kilka sekund. Nogi miała jak z waty, a w kolanach miękko. Była to najmilsza niespodzianka, wywołująca szeroki uśmiech i szybsze bicie serca. Pomyślał. Czy pomyślał o tym drobnym geście wczoraj, czy dzisiaj - pomyślał o Felony, gdy nie było jej przy nim. Kwiaty stanowiły dowód pewnej zażyłości. Nie wymyśliła jej sobie, najwidoczniej. On też c o ś czuł. Jeszcze bała się pytać co - nawet samej siebie, lecz czuła ulgę w tym, że nie zwariowała. Oboje, po swoich stronach, coś przeżywali. Coś nienazwanego, ale silnego, odbierającego rozum i zgodność skupienia.
Są przepiękne. Dziękuję — odparła rozpromieniona, niemalże chichocząc do tego bukietu, gdy przysunęła kwiatostan pod nos i powąchała. — Oczywiście, nie musiałeś. Wypadek cię usprawiedliwiał — czuła się w obowiązku, by to przyjaźnie zaznaczyć, gdy ruszyli wgłąb parku.
Tak? Czego? — podpytała zaczepnie. Nie to, żeby planowała go jakkolwiek czymkolwiek powalać, ale wiedza nigdy nie szkodzi. Kto wie, może Patrick zdradzi jej coś więcej o sobie - miała nieodparte wrażenie, że tamtej nocy nad przepaścią, ona zbyt wiele paplała na swój temat. Powinna była wykorzystać czas który mieli by słuchać jego głosu, zamiast tego w nerwach paplała jak najęta o najwrażliwszych, najdelikatniejszych sprawach swojego życia. Wysypała się przed nim z sekretów i nie żałowała ani trochę.
Peony to piękne imię. Eleganckie. Old money, marynarki, absurdalne pytania jak „to gdzie jeździsz na nartach zimą?” jakby wszyscy uprawiali sporty śnieżne — roześmiała się, a gdy w polu widzenia nie znalazła wolnej ławki, zaprowadziła Patricka w stronę zacienionego wielkim drzewem trawnika. — Felony to bardziej papierosy, zasiłki, park przyczep — przewróciła oczami. Felony Capone brzmiało tandetnie, przynajmniej dla niej.
Rozłożyła średniego rozmiaru kocyk, a następnie na nim usiadła. Z płóciennej torby wyjęła także słynną szarlotkę i… Dwa widelczyki. Stosik serwetek, dwa papierowe kubeczki (elegancja-Francja) i butelkę schłodzonego prosecco. — Mógłbyś? — poleciła mężczyźnie odkorkowanie napoju; z ich dwójki to on był od tych niebezpiecznych misji, zdecydowanie.
Więc… — odchrząknęła. — Mój ojciec i jego bracia mają imiona po dziczyźnie. Mój tata to Bison, a pozostali to Boar i Buffalo. — opowiedziała z odrobiną zażenowania, ale i rozbawienia. — Moja mama nazywała się Amnesia, ale zmarła pięć lat temu. Są jeszcze ciocie Hysteria i Euthanasia. Mam starszego brata i siostrę: Felony, Warrant i Subpoena — zdając sobie sprawę jak absurdalnie to brzmi dla kogoś obcego, zaśmiała się. — Moi kuzyni też mają podobne imiona. Są na przykład bliźniaki, Mayhem i Malice. A prababcia Cigaretta istnieje, ma się całkiem nieźle, tylko czasem dostanie łyka brandy i zaczyna opowiadać niestworzone historie — w to nie wchodziła, bo kto by chciał słuchać o wymysłach starszej pani?
Raz jeszcze zerknęła na piękny bukiet. — To… Chciałbyś… Żebym umówiła cię z którąś koleżanką?
To sugerował Mark.
I to, że Patricka interesowały jednonocne wyskoki.

Patrick Strahovski
into the unknown
35 lat 187 cm strażak / deratyzator
Awatar użytkownika

“A family is forever. We could never truly leave each other even if we tried.”

something about me
by landryna

Uśmiechał się jak głupi do sera. Nie panował nad tym, bo obecność Felony odbierała mu zdolność logicznego myślenia. Cieszył się z tego, że ona się cieszy i wcale nie chodziło tu o podbudowywanie męskiego ego tym, że u niej zapunktował. Widział to.

Och, każdy wyjazd na akcję jest ryzykowny. Pożary, zawalone budynki, wyciek niebezpiecznych substancji, a nawet nurkowanie... Tego ostatniego nie lubię, ale jest to wymagane dla każdego ratunkowego... Poważne wypadki jednak nie zdarzają się, aż tak często jak można byłoby się spodziewać. To oparzenie — wskazał na swoją prawą dłoń — Mam tylko przez swoją nieuwagę.
Przyglądał się jej reakcji uważnie, jakby sondując czy już wcześniej to zauważyła i czy się nie wzdryga. Blizna po poparzeniu nie należała do najprzyjemniejszych. Jego sięgała od dłoni po łokieć i stanowiła powód do domu jedynie w środowisku strażaków (poza tym to nadal była głupota).
Ojej, czyli to tak dosłownie — odparł po namyśle, gdy zaczęła wyjaśniać znaczenie imion. — Mi się podoba. Sprawia, że jest wyjątkowe i niekoniecznie kojarzy się z przestępstwem.
Mówił prawdę, choć mogło to być odebrane za wazeliniarstwo i typowe słodzenie. Felony Capone z pewnością nie brzmiała i nie była dla niego tandetna.
Z wprawą przejęł butelkę, którą szybko otworzył. Nie spodziewał się takiej oprawy spaceru, lecz w żaden sposób mu to nie przeszkadzało. W parku, pod chmurką - wszystko było dla ludzi. Kiedy kontynuowała podróż po imionach, Patrick słuchał. Niewielu to potrafiło, a on był w tym dobry. Poniekąd dlatego dobrze sobie radził jako mediator podczas akcji z osobami usiłującymi się zabić.
Ale dlaczego? — zdołał zapytać, bo to go frapowało. Dlaczego nadawali sobie takie imiona. W szkole poznał jedną dziewczynę, której rodzice dali na imię Nokia na cześć niezniszczalnych telefonów komórkowych. Polał im prosecco; sobie mniej, bo w końcu przyjechał na spotkanie samochodem. Brał łyka, kiedy zadała to szczególne pytanie. Zakrztusił się, odwracając głowę.
Po dojściu do siebie i troskliwych klepnięciach po plecach odzyskał rezon.
Nie... To co wtedy mówił mój brat... Niedawno zakończyłem trudną relację i wolę dać sobie spokój na jakiś czas — nie wiedział dlaczego jej o tym wspomniał. Mógł poprzestać na krótkim "nie".


Felony Capone
ohana means family
28 lat 165 cm barmanka w Barely Disfigured
Awatar użytkownika

My heart keeps pulling in the wrong direction
I'm about to cross the line
Looking for the wrong affection
Night after night

something about me
by fela

Nie miała jeszcze poukładanego wątku jego pracy w swojej głowie. W części dlatego, że bardzo dużo się działo: kolacja zdradzająca przewrotność losu, jego hospitalizacja… Te spotkania wywoływały masę emocji która niejako uniemożliwiała spokojne, zdroworozsądkowe podejście do wyboru kariery Patricka.
Drugim elementem zaś było pytanie, do samej siebie, czy Felony w ogóle ma prawo tak się o niego martwić. Czy każda bratowa czuła w ten sam sposób? Czy to nie było przekroczeniem jakiejś emocjonalnej granicy lojalności? Gdy niosła mu do szpitala obiecane pączki i kawę, drżała o jego przyszłość; jednocześnie musząc sobie przypominać, że to nie jest jej miejsce.
Powiodła spojrzeniem do blizny, o której mówił, a jej mina odrobinę posmutniała. Nie dlatego, że niedoskonałość odbierała mu atrakcyjności; dlatego, że nie była przyzwyczajona jak on, i każda myśl o nim w niebezpiecznej sytuacji ją martwiła.
Powoli sięgnęła dłonią w jego stronę. Miękkimi opuszkami palców dotknęła miejsca na dłoni, w której zaczynała się jego blizna. Czule przesunęła powoli po całej jej długości, aż do łokcia, głaszcząc ślad. Nie myślała w tej chwili o niczym poza tym, by jakoś go zapewnić, że dla niej to niczego nie zmieniało. — Dodaje ci charakteru — szepnęła, czując jak delikatny dreszcz przeszedł jej ciało. Wtedy, w obawie że pozwoliła sobie na zbyt wiele, z odrobiną paniki prędko wycofała dłoń. Jakie to miało dla niego znaczenie, czy jej się podobał? Nie powinna w ogóle tego komentować. Szlag.
Nie do końca wiadomo dlaczego — roześmiała się krótko. — Prababcia Cigaretta twierdzi, że w czasach prohibicji ród Capone był obrzydliwie majętny. Imiona miały symbolizować jedność rodziny i być odrobinę żartobliwe; przestępcza rodzina, przestępcza fortuna, przestępcze imiona — wzruszyła ramionami. — Nie muszę chyba dodawać, że nikt żyjący żadnej fortuny nie widział. Rodzina raczej mówi, że prababcia myli filmy gangsterskie z rzeczywistością — podsumowała rozbawiona. O historii rodziny było wiadomo bardzo niewiele, a Felony nie grzebała głębiej. — Ja chciałabym nazwać swoje dzieci normalnie — zapewniła wesoło, żeby nie miał mylnego wrażenia, że chciała kontynuować tradycję przekornych imion którą rozpoczął pijany Venison Capone kilka pokoleń wstecz.
Sięgnęła po widelczyk, na który nabiła kawałek szarlotki. Jedząc pierwsza, udowodniła, że wypiek nie jest otruty!
Lecz wtedy Patrick prawie umarł przez to prosecco, a Felony ruszyła na pomoc klepaniem. Nie. Uff? Nie uff?
Rozumiem — skinęła głową. — Naprawdę. Wszystkie moje były trudne. Mam słabość do toksyków, oszustów, narkomanów i/lub alkoholików, agresorów, złodziei, manipulantów… — mogłaby wymieniać bez końca, lecz po co. Tyle wystarczyło. — Zawsze wierzę w obietnice, deklaracje, przeprosiny, myślę że ich naprawię pokazując, czym jest miłość. Ale to się nigdy nie udaje, a ja jestem wciąż tak samo naiwna.
Nie czuła bariery przed zwierzaniem Patrickowi. Po przepaści czuła, że może powiedzieć mu wszystko.
Kochasz ją? — spytała cicho.
Wszak trudność i rozstanie tego nie wykluczały.

Patrick Strahovski
into the unknown
35 lat 187 cm strażak / deratyzator
Awatar użytkownika

“A family is forever. We could never truly leave each other even if we tried.”

something about me
by landryna

Trudno było się nie martwić o Strahovskich. Od pokoleń pełnili służbę publiczną, przez którą ich partnerki i partnerzy tracili włosy garściami. Takie życie nie było dla każdego i Patrick wielokrotnie się już o tym przekonał.

Jej dotyk sprawił, że przez jego ciało przeszedł dreszcz. Dawno się tak nie czuł, nie... To było nieporównywalne do niczego, co dotychczas przeżył. W tak krótkim czasie Felony wywróciła jego życie do góry nogami. Niczego już nie był pewien: swoich słów, gestów, odczuć. Dlaczego na jej niepozorną bliskość reagował jak niedoświadczony młokos? Poruszył się niespokojnie, licząc, że ona tego nie zauważy. Że tak naprawdę nie widzi co z nim robi. Obawiał się, że odczyta z niego emocje, jak z pierwszej lepszej książki. Nigdy nie był enigmą, raczej prostym facetem, który nie przepadał za gierkami. Szczerość potrafiła rozwiązać każdy problem w kilka sekund.
Dodaje ci charakteru brzmiało jak komplement z ukrytym flirtem. Flirtowali?!
Można spróbować poszukać w archiwach jakichś informacji o Capone. Może poza sławnym Alem, będzie coś równie interesującego? Moja koleżanka szukała tak swoich przodków. Są różne aplikacje, rejestry i archiwa... — już nie wspomniał o tym, że mógłby jej pomóc. Miał znajomości dzięki straży pożarnej, które zapewniały mu różne dojścia.
O, to uważaj lepiej z Markiem, bo odkąd pamiętam to fascynują go biblijne imiona. Wspominał coś o Eneaszu, albo Jonaszu — zaśmiał się, nie pomyśliwszy jak to może zostać odebrane. Dzieci z Markiem. Kurwa. Był kretynem. Miał ochotę zrobić efektownego facepalma. Zostałby wujkiem. Na samą myśl o tym, że Felony i Mark mogliby...
Co następne słowa tym trudniejszy temat. Tego się nie spodziewał, a zarazem czuł się tak... Na miejscu. Rzadko miało się takie odczucia wobec drugiej osoby. Dobrze, że przy kolejnym pytaniu nie jadł, bo zakrztusiłby się na amen.
Wow, właśnie zdradziłaś sekret Marka, czy postanowiłaś spróbować z nim czegoś odmiennego? — no niezłą reklamę sobie zrobiła, to musiał przyznać. Nie pasował w żaden sposób w te ramy, jego brat również. Znał go na tyle, aby mieć pewność w tej kwestii. Czy go to zmartwiło? Trochę, bo... W pokręcony sposób obawiał się, że będąc zbyt porządnym nie ma u niej szans. Dobrzy faceci byli... Nudni.
Nie, nie sądzę — odparł po dłuższym zastanowieniu, gdy miał za sobą pierwszy kęs szarlotki. Pochwalił jej wypiek. — To było głównie pożądanie. Ślepe, gwałtowne i szybko się wypalające. Rozstawaliśmy się i schodziliśmy, ciągle popełniając ten sam błąd. Różnimy się, wszystko nas różni choćbyśmy robili wszystko co się tylko da, aby było inaczej. Czuję wobec niej jedynie... Troskę. To głupie, bo ma środki, aby sobie poradzić beze mnie, ale mój durny mózg każe mi się martwić — popukał się w głowę; poczuł chyba nawet ulgę wypowiadając te słowa. Napił się i zaczął nabierać na widelec kolejny kawałek. Nie było powodu ukrywać faktu, że kogoś miał. Doświadczenie było cenne i kształtowało człowieka.



Felony Capone
ohana means family
28 lat 165 cm barmanka w Barely Disfigured
Awatar użytkownika

My heart keeps pulling in the wrong direction
I'm about to cross the line
Looking for the wrong affection
Night after night

something about me
by fela

Niestety, zauważyła.
Niestety dla siebie i niestety dla niego.
Poczuła nagłe uderzenie ciepła, niewyjaśnionej i nieuzasadnionej ekscytacji. Nie miała prawa cieszyć się tym, że jej dotyk - choć tak delikatny i niewinny - miał na niego wpływ. On zaś zdawał się chcieć ukryć swoją reakcję i nie była pewna dlaczego. Przede wszystkim nie rozumiała dlaczego tak reagował i co się za tym kryło; nie podejrzewała, że mógł żywić ku niej jakiekolwiek uczucia inne niż sympatię - koleżeńską - czy współczucie związane z wypadkiem. Gdyby byli w kreskówce, nad jej głową pojawiłaby się seria wielkich, czerwonych znaków zapytania.
Chciała powiedzieć że z tym szukaniem informacji to fajny pomysł, ale za moment pojawiła się kwestia s e k s u z jego bratem i Felony wyraźnie osłupiała. Zamrugała kilka razy, wpatrując się w Patricka ze zdziwieniem. Naprawdę chciał o tym słuchać?
„Uważaj z Markiem”? Pytasz, czy się zabezpieczamy? — dopytała nieco skołowana. Nie urażona, absolutnie nie odebrała jego słów negatywnie, po prostu… Czy to nie był niezręczny temat? Nie przez wzgląd na Felony. Czy Patrick chciał sobie wyobrażać gdzie i jak kończy jego brat ze swoją dziewczyną? Felony zdecydowanie nie chciała myśleć co robi jej rodzeństwo! — Nie będziesz wujkiem Eneasza ani Jonasza — zapewniła nieco niezręcznie, chowając półuśmiech w papierowym kubeczku z prosecco. O tak, zabezpieczała się wręcz obsesyjnie. W jej życiu, teraz, nie było miejsca na dziecko a już na pewno nie z facetem z którym nawet nie wymieniła się kluczami do mieszkania.
Wiesz, to… Skomplikowane — zastanowiła się krótko. Nie wiedziała ile może powiedzieć. Z jednej strony tak, czuła z Patrickiem więź i powiedziałaby mu wiele. Z drugiej, to jednak dotyczyło jego brata. — Dobrzy faceci nigdy nie zwracali na mnie po prostu uwagi. Raczej jak się na mnie patrzy, nie widać białego płotku i przewijaka, więc… — wzruszyła bezradnie ramionami. — Nie wiem czemu Mark się mną zainteresował. Może tak jak moi zaburzeni eks potrzebował plasterka. Na inną ranę, to prawda, ale schemat jest ten sam. Jestem dziewczyną, która nakleja facetom plasterki tam gdzie boli. Jak… Emocjonalna pielęgniarka.
Zdecydowała się zwierzyć Patrickowi częściowo. Nie wchodziła w kwestię uczuć do Marka czy co się w ich związku działo, ale opowiedziała o powtarzaniu pewnego wzoru. To była dla niej bardzo intymna, wrażliwa kwestia, więc uciekła wzrokiem w stronę bawiących się w oddali dzieci.
Tak, Mark na nią nie krzyczał, Mark jej nie szarpał, Mark nie kradł jej pieniędzy, Mark nie wracał zachlany do domu… Ale był ten wspólny mianownik: Felony biegała z apteczką za mężczyznami, których trzeba w jakiś sposób uleczyć. Potrafiła to robić.
Ale jej oczy zdradzały, że zawsze robiła to swoim kosztem. Chciałaby choć raz być tą stroną, której ktoś nakleja plasterek.
Kiwnęła powoli głową, gdy opowiedział o swojej byłej. Ten układ też rozumiała za dobrze. — Problem z fajerwerkami jest taki — zjadła kęs szarlotki — że są piękne, dają wiele wrażeń, ale prędzej czy później ktoś w wybuchu traci kończynę lub życie — westchnęła. — A troska może mówić o tym, że tęsknisz za wyobrażeniem czegoś, co nigdy nie mogło stać się prawdziwe. Ewentualnie, zboczenie zawodowe, chcesz uratować cały świat. Nawet obcą mnie — postarała się podsumować żartem i nawet krótko uśmiechnąć.

Patrick Strahovski
into the unknown
35 lat 187 cm strażak / deratyzator
Awatar użytkownika

“A family is forever. We could never truly leave each other even if we tried.”

something about me
by landryna

Zazwyczaj nie miał problemów z rozmową z kobietami. Pogawędki - zarówno te luźne, jak i poważne wychodziły mu całkiem gładko. Łatwo zawierał nowe znajomości i zdecydowanie nie był tym typem człowieka, który szybko się zniechęcał. Zdawało się jednak, że przy Felony traci swoje super umiejętności i wychodzi na kretyna. Totalnego.

Zakrztuszenie się ciastem na amen to wcale nie taki zły pomysł. Spąsowiał na jej słowa, czując jak zalewa go fala gorąca. Nie pomyślał o tym w ten sposób. W ogóle przy Capone nie myślał.
Nie, nie! — zaprzeczył gwałtownie. Chryste Panie. Skrzywił się i nie pociągnął już tego niezręcznego tematu. Poszedł za jej przykładem i upił spory łyk prosecco.
Jesteś dla siebie bardzo surowa — stwierdził, gdy wysłuchał do końca jej tłumaczeń. Domyślał się, dlaczego Mark się zakochał. Wydawało mu się, że to wcale nie takie trudne zakochać się w Felony. Była ładną, młodą i atrakcyjną kobietą, która miała nietuzinkowy charakter. Bracia poznali ją w dwóch różnych sytuacjach i jak widać, bez względu na okoliczności obaj wpadli po uszy. — Niewiele się znamy, ale odniosłem wrażenie, że jesteś interesującą osobą — celowo nie użył słowa "kobieta". Nie chciał, aby myślała, że postrzega ją jedynie przez pryzmat fizyczności. Rozmowy były interesujące; Mark z pewnością docenił i to.
Dobrzy ludzie są często wykorzystywani. Jednak to nie powód do wstydu. Wstydzić się wyłącznie powinni ci, którzy wykorzystują dobroć innych — przemówił Patrick Coelho. Miał ochotę dotknąć jej dłoni lub uda i uścisnąć w geście pocieszenia. Odłożył talerzyk i podparł się rękoma za plecami. Za jakiś czas poruszy nogami nie lubiącymi bezruchu. Oderwał wzrok od przechodzącej pary z psem i skupił się na Felony.
To co mówiła...
Istnieje coś takiego jak zauroczenie swoim wybawcą. Na szczęście nie trwa zbyt długo — odchylił głowę do tyłu, przymykając powieki i łapiąc promienie słońca. — Chyba nie jestem, aż takim altruistą... Nie żałuję okoliczności w jakich się poznaliśmy. Oczywiście wypadek to coś, czego bym nie powtórzył ale... — wzruszył ramionami, przechylając głową na bok.
Wolę wierzyć w teorię środkowego dziecka. Stąd konieczność zadowalania wszystkich i udowadniania, że coś potrafię.



Felony Capone
ohana means family
28 lat 165 cm barmanka w Barely Disfigured
Awatar użytkownika

My heart keeps pulling in the wrong direction
I'm about to cross the line
Looking for the wrong affection
Night after night

something about me
by fela

Była interesująca.
Tylko nie w sposób, w jaki mężczyźni chcą, by były interesujące ich żony.
Miała zestaw cech i doświadczeń który oferował ekscytację, fascynację, uniesienie. To podobało się facetom, którzy chcieli się przez jakiś czas zabawić, spróbować czegoś szalonego. Ale, w doświadczeniu Felony, mężczyźni szukający ż o n bali się tych wszystkich rzeczy. Czasami czuła się jak taka dziewczyna zastępcza: wychowywała facetów przez jakiś czas, aż znajdą swoje stałe domy. Do czasu Marka co jeden były, to gorszy, aż wstyd opowiadać - więc kiedy wreszcie zaczęła się spotykać z miłym, poukładanym facetem, wszystko okazało się kompletnie nowe, obce, momentami przerażające.
Aha, czyli ja jestem tobą zauroczona, mój wybawco, a ty się cieszysz, że to tylko tymczasowe? — zażartowała, przekornie odwracając sens jego słów. Może to było wyjaśnienie jej przyspieszonej akcji serca? Dreszczy? Myśli, które uciekały w stronę mężczyzny znad przepaści każdej nocy? Jakiś… Syndrom, czy inne zaburzenie. Reakcja na stres?
Uśmiechnęła się pod nosem, obserwując jak kilka osób rozstawia przy ścieżce instrumenty muzyczne i kapelusz na napiwki. Uwielbiała to, że Nowy Jork tętnił życiem; uliczną sztukę, performens i dostęp do kultury, na wyciągnięcie ręki. Nawet w parku. — Zrobimy tak: powiem ci pięć faktów o sobie, jeden z nich będzie kłamstwem. Jeśli źle wytypujesz kłamstwo, poproszę cię o taniec i mi nie odmówisz — posłała mężczyźnie uśmiech małego diabełka, układając się obok niego na brzuchu, opierając na łokciach. Patrzyła na niego z góry, uważnie obserwując reakcję. W końcu powiedział, że chce wszystkich zadowolić - więc mógłby i ją, w formie cieszenia się granym na żywo jazzem. To Felony uwielbiała najbardziej; lekkość, spontaniczność, uśmiech od którego bolą policzki. — Jeśli dobrze wytypujesz kłamstwo, pójdę tańczyć sama bez marudzenia — zaproponowała. To kolejna ciekawostka - Felony nie miała żadnego kłopotu z chodzeniem w miejsca bez +1, robieniem rzeczy samodzielnie. Nie wstydziła się tego, że czuje się dobrze sama ze sobą. Brak pary do tańca nie mógł odebrać jej radości z bujania bioderkami do rytmu.
Hmm… To tak:
1. Spędziłam pół roku na Sri Lance, ratując żółwie, po tym jak po pijaku wypełniłam jakiś formularz internetowy na imprezie urodzinowej znajomego obcej dziewczyny z siłowni, którą uderzyłam ciężarkiem kilka godzin wcześniej.
2. Opłynęłam kulę ziemską. Na jachcie. Handlarza bronią. Z handlarzem bronią. Mając… 22 lata? Jakoś tak.
3. Śpię z pluszowym misiem, którego dostałam od mamy jak byłam małym kaszojadem. To kiedyś była żyrafa, ale teraz po tysiącu cyklów w pralce nie przypomina żadnego zwierzęcia. W zeszłym roku tata kupił mi nową żyrafę na urodziny, ale leży schowana w szafie, bo nie umiem się rozstać ze starą.
4. Uwielbiam plaże nudystów. Nie ma nic lepszego niż całkowita wolność i opalenizna bez nieestetycznych, bladych linii. Wszyscy mamy ciała, więc nie ma się czego wstydzić.
5. Boję się wind. Zawsze wchodzę schodami, a jeśli nie ma takiej opcji, to zdarza mi się w windzie zemdleć z wrażenia.


Patrick Strahovski
into the unknown
35 lat 187 cm strażak / deratyzator
Awatar użytkownika

“A family is forever. We could never truly leave each other even if we tried.”

something about me
by landryna

W odpowiedzi tylko się zaśmiał; serdecznie i wesoło, co wydawało mu się przy Felony tak samo naturalne jak druga skóra. Z tym zjawiskiem bardzo często spotykał się w pracy i nie były to puste słowa. Ludzka psychika potrafiła być zaskakująca. Czy to samo działało w drugą stronę? Patrick by tego nie wykluczał. W końcu na jednej z akcji poznał Pernille i tak rozpoczął się ich burzliwy związek. Kwestie moralności takich zachowań zawsze były śliskie.
Lubię wyzwania — zapewnił; wcale nie na pokaz, bo czymże byłoby ratowanie życia bez tej chętki wykazania się? Wyzwania stanowiły cele do których dążył i które odhaczał na swojej liście.
Odpowiedział na jej uśmiech. Nie obawiał się przegranej. Należał do tej niewielkiej grupki mężczyzn na świecie, którzy potrafili i lubili tańczyć. Nic elokwentnego, nie nazwałby tego nawet w żaden sposób niczym konkretnym. Pląsy jednak wychodziły mu zacnie i nie deptał partnerek po stopach. — Dajesz — zachęcił Felony.
W życiu Patricka było tyle osób, że nigdy nie zastanawiał się nad tym, czy jest mu źle, gdy idzie gdzieś sam. Nie zauważał tego. Do kina chodził rzadziej od kiedy popularny zrobił się netflix, do knajp chodził z towarzystwie, bo nie lubił pić sam. Można tak było wymieniać bez liku.
Wow — wyrwało mu się, gdy wymieniła ostatni podpunkt. To robiło... Wrażenie. Wyobraźnia Felony musiała nie mieć granic. Pierwsze co pomyślał, że się z niego nabija. Wszystko brzmiało niedorzecznie. Parsknął, pokręcił głową patrząc po otoczeniu, aż ostatecznie skupił wzrok na czarnowłosej kobiecie.
Chyba bardzo chcesz ze mną zatańczyć — stwierdził, przeciągając w czasie odpowiedź na rzucone wyzwanie. — Hmmm... Będę strzelał. Wybieram punkt... pierwszy.
Sri Lanka kontra opłynięcie kuli ziemskiej. Im dłużej zastanawiałby się nad właściwą odpowiedzią, tym nadal nie wiedziałby, która mogłaby być prawdziwa. Felony Capone z pewnością była nietuzinkową osobą.
Interesująca, zdecydowanie!


Felony Capone
ohana means family
28 lat 165 cm barmanka w Barely Disfigured
Awatar użytkownika

My heart keeps pulling in the wrong direction
I'm about to cross the line
Looking for the wrong affection
Night after night

something about me
by fela

Opowiadając fakty i kłamstwo na swój temat, Felony z rozbawieniem przyglądała się zmianom na twarzy Patricka. Była ciekawa jak podejdzie do tego wyzwania, zdając sobie sprawę, że wszystkie punkty oscylowały wokół tego samego, wysokiego poziomu absurdu. Dla kogoś, kto nie znał jej tak dobrze. Z jednej strony niewiele o sobie wiedzieli, dopiero rozpoczynali swoją znajomość. Z drugiej, czuła jakby znali się bardzo dobrze i od bardzo dawna, więc całe to zgadywanie okazywało się podwójnie zabawne.
Innocent until proven guilty — niewinnie zasłoniła się wyświechtanym, amerykańskim powiedzionkiem przed jego oskarżeniem. Lubiła tańczyć, to prawda, ale czy chciała konkretnie z nim…? Nie pozwalała sobie na tego typu wycieczki, jeszcze nie, próbując przekonać własne ciało że to przyspieszone bicie serca o niczym przecież nie świadczy. Fakty jednak były takie, że gdy słyszała grany na żywo jazzowy kawałek, bioderka same wyrywały się do rytmu! A Patrick, tak się złożyło, był akurat obok… I tak ładnie się uśmiechał…
Pudło — roześmiała się, ostatni raz zerkając na niego z góry, i usiadła. — Sri Lanka jak najbardziej się wydarzyła, i dokładnie w tej kolejności — wyznała. Jej życie pełne było tego typu przygód, które rozpoczynały się od przypadków, i brzmiały niczym filmowe historie. To dlatego, że Felony poddawała się życiu. Płynęła z nurtem tego, co się działo; nie zapierała się nogami, nie walczyła. Jeśli na jej drodze pojawiał się kamyczek, pozwalała by zmienił trasę jej dnia. A potem miała dużo do opowiadania! Dość zgrabnie wstała, poprawiając sukienkę by materiał równo się układał, i wyciągnęła do leżącego Patricka dłoń.
Chodź. Pokaż, co potrafisz — zaprosiła wesoło, a potem odeszli kawałek od kocyka, żeby nie potknąć się o tę szarlotkę czy piknikowy koszyk. Felony zdjęła buty, bo obcasy wbijałyby się w miękką trawę i uniemożliwiły tańczenie, a potem pozwoliła, by Patrick chwycił jej talię i prowadził w tańcu.
Plaże nudystów, Pat — pomiędzy kolejnymi nutami, Felony zdradziła mężczyźnie prawidłową odpowiedź. — Jeśli chodzi o moje ciało, jestem dość konserwatywna — co mogło okazać się zaskoczeniem, zważywszy na dotychczas opowiedziane historie, które były raczej dowodami… Lekkiego podejścia do życia. Felony urwała na moment, gdy Patrick przyciągnął ją bliżej. Pomysły na słowa uleciały z jej głowy, gdy zamknięta w męskich ramionach poczuła ciepło jego ciała na swoim, a czas jakby się zatrzymał. Gdy rytm piosenki ponownie przyspieszył, napięcie rozładowali obrotem, a cały proces wspólnego bujania się sprawiał, że Felony od uśmiechu zaczynały boleć poliki. Zdążyła zapomnieć kim jest, z kim jest i gdzie jest; liczyło się tylko to, by utwór trwał dłużej, by mogła jeszcze nacieszyć się jego dłońmi pewnie błądzącymi po kobiecym ciele; w granicach przyzwoitości, naturalnie. Choć mogło się tak zdarzyć, że widownia wcale nie uznała ich za dwójkę przyjaciół. Było w tym za dużo niezaprzeczalnej chemii, która sprawiała, że Felony niekontrolowanie spadała spojrzeniem na usta tanecznego partnera.
Klienci baru zawsze obserwują , komentują. Tylko ciało, wygląd. Często czuję się jak kawałek mięsa, to nic miłego. Przez to mam takie… Poczucie, że nagość jest bardzo intymna, wyjątkowa — wyjaśniła. Nie chciała być kawałkiem nagiego ciała chodzącym po plaży; oglądanym, ocenianym przez obcych. Nie chodziła do łóżka po pierwszej randce, nie lubiła zbyt odsłaniających ubrań (poza małymi czarnymi sukienkami, które musiała nosić w pracy). Wolała być… Zakryta, i postrzegana jako człowiek, kobieta. Żeby kogoś interesowało więcej, niż jej dekolt, czy odsłonięte, zgrabne nogi. Dlatego plaże nudystów w niczym nie pasowały do Felony.

Patrick Strahovski
into the unknown
35 lat 187 cm strażak / deratyzator
Awatar użytkownika

“A family is forever. We could never truly leave each other even if we tried.”

something about me
by landryna

Zaśmiał się, być może nawet ciut za głośno zwracając przy tym uwagę najbliższych spacerowiczów. Wyjazd na Sri Lankę wydawał mu się strzałem w dziesiątkę. Nawet do końca nie wiedział, gdzie to jest poza przekonaniem, że na pewno daleko od miejsca w którym obecnie przebywali. Nie wyglądał jednak na zmartwionego swoją przegraną. Spoglądał na nią z dołu do momentu w którym podała mu rękę. Skorzystał z pomocy, choć wcale jej nie potrzebował. Dotyk... Od kiedy zaczął analizować teksturę czyjejś skóry? Rzadko zwracał uwagę na takie detale, ale przy Felony wszystko się zmieniało i zaczynało go to przerażać. Poczekał, aż pozbawi się butów, a potem ujął ją w talii. Ostrożnie, lecz ostatecznie przełamał swoje obawy i poddał muzyce. To po prostu jeden taniec w parku. Nic co mogłoby jeszcze bardziej wpłynąć na ich relacje. Inaczej tańczyło się na trawie, a inaczej na twardym podłożu. Starał się nie myśleć o tym, że może ją przydeptać. Słysząc o plaży nudystów uniósł w zaskoczeniu brwi. Nie brał Felony za rozpustnicę, a nagość na plaży można było wytłumaczyć w inny sposób. Przyciągnął ją do siebie (zły ruch), wpatrując się w ciemne jak czarne węgielki oczy. Kontrastowo tak bardzo odmienne od jego własnych, błękitnych. W odbiciu lustrzanym podążył za jej wzrokiem na kształtne usta. Mógłby teraz skraść pocałunek i zobaczyć co się stanie. Mógł... Ostatnie szare komórki jęknęły z wysiłku, zmuszając ciało Patricka do obrotu Felony. Jak to możliwe, że przez chwilę w ogóle nie słyszał muzyki, a teraz na powrót powróciła? Zamrugał, gdy ponownie przemówiła. Słowa były jak latarnia w ciemnościach i był jej za to wdzięczny.
Nudyści mają z pewnością na ten temat inne zdanie — uśmiechnął się — Rozumiem twój punkt widzenia. I niedobrze jeśli się tak czujesz. Nie chciałabyś zmienić pracy? Mam znajomości, mogę pomóc ci znaleźć coś lepszego. Moja firma Rage Rat NY potrzebuje sekretarki. Napiwków może byś nie miała, ale miałabyś spokój od męskiej klienteli — obrócił nią ostatni raz, z wyczuciem, bo i skończyła się muzyka. Nagość zawsze była postrzegana inaczej przez mężczyzn, a inaczej kobiety. Faceci mogli paradować w samych szortach po mieście i nikt nie miał z tym problemu. Kobiety nie mogły chodzić w samych majtkach nie wywołując przy tym poruszenia. Amerykanie dostawali świra na punkcie damskich sutków, jakby te męskie były inne.
Wracamy? — skinął w stronę ich rzeczy, nie odnotowując w głowie, że nadal trzyma ją za dłoń.


Felony Capone
ohana means family
28 lat 165 cm barmanka w Barely Disfigured
Awatar użytkownika

My heart keeps pulling in the wrong direction
I'm about to cross the line
Looking for the wrong affection
Night after night

something about me
by fela

Poczuła zapach jego perfum, wymieszany z naturalnym zapachem skóry tworzył obezwładniającą mieszankę. Zbadała topografię jego ciała, błądząc dłońmi po twardych mięśniach i ramion, klatki, kontrastującymi z miękkimi wgłębieniami. Napawała się każdą sekundą ciepła jakie dawała jego bliskość, wyobrażając sobie, że musiał być najwygodniejszym misiem do przytulania i leniwych drzemek; mogłaby ułożyć się przy jego sylwetce jak idealnie dopasowany puzelek i pogrążyć w relaksie, w skupieniu na jego spokojnym oddechu i może niespiesznym głaskaniu męskiego policzka.
Oszalała.
I przez to szaleństwo w pierwszej chwili uznała, że Patrick żartował. Musiał żartować, toteż zaśmiała się. — Nie mówisz poważnie — odparła wesoło, gdy ostatni raz pochylił ją do tyłu, a potem zgrabnie podniósł. Nie puściła jego dłoni. Nie potrafiła tego zrobić. Wszystko w niej błagało o jeszcze moment, jeszcze chwilę. — Chciałbyś być moim szefem? — dopytała, i skinąwszy głową złapała buty w wolną dłoń, a potem skierowali się powoli w stronę kocyka.
Może on tego nie przemyślał.
Może nie wpadł na to, jak bardzo niezręcznie mogło być.
Może… Może po prostu nie robiła na nim takiego wrażenia, jakie on robił na niej.
No jasne. Nic do niej nie miał. Nic nie czuł. Dlatego propozycja się pojawiła; wszystko jasne. Zaszczypało gdzieś w sercu, choć nie miało prawa. Pocieszeniem miały być ostatnie minuty złączenia ich dłoni.
Pat? — zagaiła, czując jak walące serce zaraz wyskoczy z jej klatki piersiowej. — Mogę cię o coś zapytać? — poprosiła, dość niepewnie. Może to kubeczek pro secco, a może jej ogólne wariactwo sprawiało, że chciała… Wyjaśnić pewną kwestię. Może usłyszeć, że ma jakieś urojenia i powinna się leczyć. Cokolwiek. Kątem oka zerknęła na bukiet kwiatów i poczuła, jak robi jej się słabo.
Czy ty… — zaczęła nieudolnie, bezwiednie mocniej ściskając jego dłoń. — Był taki moment… — spróbowała z innej strony. Felony Capone, która pewnością siebie i przebojowością pokonywała większość populacji stanu Nowy Jork, nie umiała sklecić jednego zdania. Zatrzymała się i obróciła, by stanąć na wprost mężczyzny. Zadarła głowę, by spojrzeć mu w oczy. I niechętnie, z bólem serca, puściła jego dłoń. — Gdyby to była randka… Podobałaby ci się? — spytała najgłupiej i najidiotyczniej, jak się dało.
Czy chciał, żeby to była randka?
Czy O N A mu się podobała?
Te pytania chciała zadać, lecz nie przeszły jej przez gardło.
Skupiona na ogromnym stresie Felony nie dostrzegła rozpędzonego psa wielkości niedźwiedzia biegnącego w ich stronę za piłeczką. Psiak wpadł pomiędzy nich jak torpeda, sprawiając, że kobieta straciła równowagę i runęła na trawę, skręcając kostkę lewej nogi. Ta natychmiast zaczęła puchnąć, a oczy kobiety mimowolnie napełniły się łzami.
Cholera — wymamrotała słabo, czując, że jest bliska omdlenia. Z nadmiaru wrażeń, bólu i…
Jak oni to wytłumaczą Markowi?
Nic mi nie jest — natychmiast skłamała.

Patrick Strahovski
into the unknown
35 lat 187 cm strażak / deratyzator
Awatar użytkownika

“A family is forever. We could never truly leave each other even if we tried.”

something about me
by landryna

Tak właściwie to tego nie przemyślał. Propozycja pracy wypłynęła samoistnie, ponieważ Felony nie była pierwszą osobą, której to proponował. Dla niego pomaganie było tak naturalne jak oddychanie. Wizja dodatkowego czasu z Felony nie dotarła jeszcze do jego świadomości. Póki nie byłoby wezwania, zyskaliby kilk godzin bez Marka. Bez Marka... Czy to już z d r a d a?
Mam wolny wakat — wzruszył delikatnie ramionami. Zgadzając się, zdjęłaby z jego barków jeden z wielu problemów z jakimi mierzył się jako przedsiębiorca.
Ich dłonie były niebezpiecznie długo złączone. Nie potrafił tego przerwać, nie chciał i zaczął myśleć o tym, że tak mogła wyglądać ich codzienność. Spacery za rękę po Central Parku. Spojrzał na nią, gdy nieudolnie próbowała o coś zapytać, a jego serce odruchowo dostało palpitacji. Nie z lęku, a dziwnej ekscytacji. Opuścił wzrok na dłonie, gdy zabierała swoją. Uniósł brwi w zaskoczeniu; nie wiedział co ma odpowiedzieć. To los zdecydował za niego, napuszczając na nich wielkiego kudłatego psa. W normalnych okolicznościach w porę by go dostrzegł i uchronił Felony przed upadkiem. Jemu udało się ustać na nogach, lecz niewiele brakowało, a dołączyłby do niej na trawie.
Od razu przy niej był. Przyklęknął na jedno kolano i troskliwie otaksował wzrokiem. Pies jak się pojawił, tak zniknął odbiegając z piłką do swojego właściciela. Dla Patricka było to nieistotne.
Twoja spuchnięta kostka mówi co innego — powiedział, dotykając jej delikatnie. Przestał, gdy zaczęła się głośno uskarżać.
Jedziemy do szpitala — wsunął dłonie pod jej kolana i ramiona, podnosząc bez większego trudu. Posadził Felony na pobliskiej ławce, aby samemu w pośpiechu złożyć koc i pozbierać ich rzeczy. Wrzucił wszystko do koszyka. — Chyba nie ma sensu zakładać jednego buta — pomachał nim, uśmiechając się. Chciał ją rozweselić, choćby na ułamek sekundy.
Ostatecznie (!), w końcu ruszyli w stronę samochodu, który zaparkował niedaleko wyjścia z parku. Niosąc Felony na rękach, wzbudzali nie lada zainteresowanie.
Zapomniał o jednym, najistotniejszym szczególe, który mu umknął, a o którym przypomniała mu reakcja Capone, gdy postawił ją na ziemi przy swoim aucie.



Felony Capone
ohana means family
28 lat 165 cm barmanka w Barely Disfigured
Awatar użytkownika

My heart keeps pulling in the wrong direction
I'm about to cross the line
Looking for the wrong affection
Night after night

something about me
by fela

Nie była pewna, co bolało bardziej. Puchnąca, skręcona kostka czy upokorzone serce. Zbłaźniła się swoimi marnymi próbami zadania pytania, a to, że Patrick jej nie odpowiedział było tego ostatecznym dowodem. Oszczędzał jej wstydu zachowując „o czym ty mówisz, zwariowałaś?” dla siebie. Wypadek spowodowany przez psa był szczęściem w nieszczęściu, odwrócił uwagę od porażki, jaką niepopisała się Felony.
Nie potrzebuję szpitala, samo się zagoi. Nie zmyślam — jęknęła, gdy wsunął pod nią dłonie i podniósł, by przenieść na ławkę. Każdy ruch sprawiał ból, każde drganie powodowało kłujące uczucie, lecz to nie przeszkodziło Felony w zaśmianiu się na komentarz o bucie.
Pat, nie musisz mnie nieść — zaprotestowała jak prawdziwa silna i niezależna kobieta, gdy ponownie znalazła się w górze w objęciach strażaka. — Teraz wiem, jak czują się koty zdejmowane z drzew przez przystojniaków z kalendarzy charytatywnych — zażartowała. Nie było najgorzej wpatrywać się w tę jego zarysowaną linię szczęki i schowane pod wachlarzem ciemnych rzęs niebieskie oczy.
Aż znaleźli się przy samochodzie i Felony szybko się przypomniało, że mają problem znacznie większy niż jej głupota i złudzenia.
Serce zabiło mocniej - w ten zły sposób - i mimo problemów z równowagą, nie przytrzymała się samochodu. — Nie ma szans — powiedziała drżącym głosem, próbując na jednej nodze cofnąć się. Jakby dystans pomiędzy nią a samochodem był absolutnie niezbędny. Ciśnienie skoczyło, gdy organizm bezwiednie reagował paniką na traumatyczny bodziec. Oddech przyspieszył i stał się płytszy.
Dzięki za pomoc, naprawdę, poradzę sobie sama. Pieszo. Albo nie wiem, tam… Tam jest metro — wyrzucała z siebie coraz szybciej kolejne słowa, a przed oczami zaczęło jej się robić ciemno.
Ręką sięgnęła na oślep po bokach, aż wymacała jakąś latarnię czy parkometr, której to infrastruktury spróbowała się złapać na wypadek omdlenia. — I nawet nie próbuj dzwonić po karetkę, nie mam siły na wojnę na maile z ubezpieczycielem który stwierdzi, że stan zdrowia nie uzasadniał przyjazdu. A poza tym, do karetki też nie wsiądę, bo to wciąż… Samochód… I… Tak jak mówiłam, wszystko okej…
3
2
1
Ciemność.

Patrick Strahovski
into the unknown
ODPOWIEDZ